Światłoprzestrzeń

Wszystko co widzimy to obraz przeszłości, choć na co dzień tego nie zauważamy. Aby sobie to uświadomić wystarczy spojrzeć na Księżyc. Jego odległość od nas jest niemal równa takiej, jaką światło pokonuje w ciągu sekundy, a więc patrząc na Księżyc spoglądamy sekundę w przeszłość. Nawet oświetlając pokój, biuro, ogród czy kanapę na której czytacie te słowa, światło odbijające się od różnych obiektów potrzebuje różnych długości czasu aby dotrzeć do waszego oka. Można więc powiedzieć, że oko nie tylko rejestruje scenę jaka się przed nim działa, ale również wycinek czasu, choć o wiele krótszy, to podobny do tego jaki rejestruje aparat fotograficzny. Taka rejestracja to nic innego jak wykonany za pośrednictwem światła akt obserwacji, akt obserwacji czasu i przestrzeni. Co bardzo ciekawe, możliwe że akt ten nie tylko materializuje obraz wycinka rzeczywistości, ale i decyduje o jej kształcie.

Zdjęcie na pierwszy rzut oka jest obiektem dwuwymiarowym – posiada wysokość i szerokość. To co z kolei na nim zarejestrowane daje złudzenie trzeciego wymiaru – głębi. Ale może ono również przedstawiać wymiar czwarty – czas. Zarejestrowany obraz przestrzeni daje wgląd w zupełnie inny, nowy świat. Świat, który posiada właściwości wręcz nienaturalne dla tego co doświadczamy na co dzień. To sam fakt rejestracji, zatrzymania sceny w czasie te właściwości nadaje, przynajmniej z perspektywy obserwatora. Możliwość obserwowania zatrzymanej sceny, to możliwość przewidywania rzeczywistości, której możemy jednak nigdy nie doświadczyć. Świat jest dynamiczny, w ciągłej zmianie, niczym gigantyczne kasyno podlega nie tylko prawom fizyki jakie znamy z naszej codzienności, ale również rachunkowi prawdopodobieństwa. Najdokładniejsza teoria naukowa jaką mamy, teoria mechaniki kwantowej, mówi że stan najdrobniejszych obserwowalnych cząstek jest nieokreślony aż do momentu dokonania obserwacji. I choć jest to dla nas nielogiczne, bo przecież przedmioty są tam, gdzie je zostawiliśmy, nawet gdy na nie nie patrzymy, jedyne co możemy zrobić w świecie mechaniki kwantowej, to posługiwać się właśnie rachunkiem prawdopodobieństwa. Założenie to jest tak bardzo obce naszemu doświadczeniu, naszym zmysłom, że wydaje się niemożliwe. Nie zgadzał się z nim Albert Einstein, a Richard Feynman, mniej znany ale równie genialny fizyk, powiedział, że „jeśli myślisz, że rozumiesz mechanikę kwantową, to nie rozumiesz mechaniki kwantowej”. Jednak mimo tego mechanice kwantowej zawdzięczamy co najmniej ostatnie 50 lat rozwoju technologicznego, a wszelkie praktyczne eksperymenty potwierdzają prawidłowość teorii, a co za tym idzie naturę naszej codzienności. Jedna z hipotez tłumaczących dlaczego tak się dzieje w świecie kwantowym, ale w naszym, złożonym z dużych przedmiotów już nie, mówi że tak naprawdę dzieją się wszystkie z możliwości jednocześnie, a to czego doświadczamy i zapamiętujemy to tylko jeden z wymiarów rzeczywistości. Czy akt obserwacji może być więc stop klatką tuż przed wydarzeniem się wszelkich możliwości przewidzianych przez rachunek prawdopodobieństwa?

Wydaje się nam, że czas biegnie liniowo. Coś się zaczyna, a po jakimś czasie kończy, a wykonanie fotografii tylko rejestruje moment tego procesu – akt obserwacji wycinka czasoprzestrzeni. Oglądając fotografie interpretujemy co widzimy, czasem zgadujemy co się działo przed jej wykonaniem, czasem co wydarzyło się po nim. Możliwe nawet że każda z takich interpretacji jest prawidłowa. Umożliwia nam to niesamowite światło i równie niesamowity czas. Może dzięki nim możemy zmusić rzeczywistość do określenia swojej formy, choćby na czas otwarcia migawki.

Share post:

  • /